Tak sobie czasem myślę ( ale tylko czasem, bo te czasy mam już szczęśliwie za sobą ), że dzięki tym super fajnym, kolorowym szkolnym "przydasiom" szkoła może wcale nie jest taka nudna. Oczywiście mam na myśli te wszystkie multikolorowe i oczywiście "superprzydatne" i "absolutnie niezbędne" gadżety szkolne.
Ponieważ sama mam dzieci w wielu szkolnym ( no może późnoszkolnym ) wiem jak bardzo nęcące były są wszystkie piórniczki, linijeczki, strugaczki zwierzaczki i gumki w kształcie smoków, samochodów czy innych trudno mi identyfikowalnych stworów - w przeciwieństwie do moich dzieci, które o każdym stworku miały dużo do powiedzenia. Nierzadko sama ulegałam takim "nieprzydasiom" tylko dlatego że miały super-chruper kształt czy kolor, a ja w szkolnym wieku z kolorowych gadżetów posiadałam tyko gumkę chińską, która tak pachniała, że bardziej kusiła do zjedzenia niż ścierania :) :)
Tak więc i ja postanowiłam stworzyć coś szkolnego - uszyłam piórniki, które pokazałam Wam już na początku września. Temat zafascynował mnie bardzo i zaczęłam wkręcać się coraz mocniej - powstały przecudne piórniko-zwierzaki
zaglądajcie czasem do mnie http://pl.dawanda.com/shop/Alkanba
- tu więcej się dzieje niż na blogu :)







Brak komentarzy:
Prześlij komentarz